Kolekcje
Loft: stan surowy
Drugie życie fabryki – tak jednym zdaniem można opisać ideę postindustrialnych przestrzeni mieszkalnych. Za co je kochamy? Za otwarte plany, wysokie okna, surowy charakter i niepowtarzalny klimat starych murów kryjących dekady historii. Ich niezwykłą popularność odzwierciedlają liczne meble i dodatki inspirowane dawnymi fabrykami. Dzięki nim nawet właściciele uroczego domku na przedmieściach mogą poczuć się jak na nowojorskim Brooklynie. Niemożliwe?! Wszystko jest możliwe!
Potrzeba matką... stylu
Cofnijmy się w czasie o 7… 17… 117 lat! Jest początek XX wieku. Paryż przeżywa oblężenie artystów z całej Europy – każdy młody adept sztuk pięknych marzy o wielkiej karierze. Niestety artystycznej bohemie nie wiedzie się najlepiej. Mocno ograniczone budżety zmuszają ich do szukania tańszych alternatyw dla wynajmowanych pokoi i suteren. Z pomocą przychodzi im… rewolucja przemysłowa. Zaczynają osiedlać się w opuszczonych gmachach dawnych fabryk, które adaptują na swoje pracownie. Pięćdziesiąt lat później mieszkanie w starej fabryce to już nie przymus, lecz moda zapoczątkowana przez nowojorskich artystów, na czele z Andy Warholem i jego słynnym studiem „The Factory”. Dzisiaj surowe, postindustrialne przestrzenie nie są już wyłącznie domeną nowojorskiej bohemy. Ich entuzjastów znajdziemy zarówno w Berlinie, jak i w Moskwie czy Tokio.
zdjęcie: Daniel Hansen
Zostajemy jednak w Nowym Jorku i wyruszamy śladami najpiękniejszych loftów Wielkiego Jabłka. Przespacerujemy się ulicami tętniących życiem dzielnic takich jak Soho, Tribeca, Williamsburg czy Bushwick. Tutaj każdy dzień przesiąknięty jest artystycznym fermentem, a noce trwają zdecydowanie za krótko.
Daleko od ideału
Loft w stylu nowojorskim imponuje rozmachem. To wypełniona światłem przestrzeń, którą właściciele dzielą z duchem czasu, pielęgnując jej wyjątkową historię. W takich aranżacjach często znajdziemy pozostawione fragmenty dawnego belkowania czy metalowych konstrukcji wspierających strop. To miejsce potraktowane nieco na opak. Podczas gdy standardy wykończenia zakładają staranne wygładzenie i pomalowanie ścian, położenie nowej podłogi czy kafli, w loftach liczy się to co niedokładne, chropowate, niedoskonałe, często nadgryzione zębem czasu. To właśnie te „mankamenty” zdobywają szerokie grono entuzjastów i nadają tym aranżacjom niepowtarzalnego klimatu.
zdjęcie: Aaron Huber
Na widoku
Lofty lubią światło i to nie tylko dzienne. Tak duże przestrzenie wymagają perfekcyjnie rozplanowanego oświetlenia. Można tutaj poszaleć! Nic dziwnego, że aranżacje utrzymane w postindustrialnym klimacie nierzadko przyciągają uwagę imponującymi lampami. Nie dość, że nie trzeba liczyć się z ich rozmiarem, to jeszcze nie trzeba przejmować się kwestią kabli. Puszczone po ścianie są w takim wnętrzu dodatkowym elementem dekoracyjnym. Podobna zasada dotyczy rur. Żadnego kucia ścian i kompromisów – brzmi jak marzenie każdego, kto kiedykolwiek przeprowadzał remont swojego domu!
zdjęcie: Christian Hillebrand
Big, bigger, biggest
Podobno w Ameryce wszystko jest większe. W amerykańskich loftach również! Przestrzeń jaką oferują stwarza praktycznie nieograniczone możliwości aranżacyjne. To miejsce jest w stanie spełnić niemal wszystkie fanaberie właścicieli. Podwieszana pod sufitem huśtawka? Nie ma problemu! Stół na 20 osób? Proszę bardzo! Jednak zatrważająca ilość metrów kwadratowych do zagospodarowania ma również swoją ciemną stronę. To przede wszystkich ogromne wyzwanie aranżacyjne. Architekci wnętrz radzą sobie z tym problemem w prosty sposób – wykorzystują dywany. Miękkie tekstylia na podłodze nie tylko ocieplają wizualnie ascetyczną, otwartą przestrzeń, ale również wyznaczają jej poszczególne strefy.
zdjęcie: Christian Hillebrand
Ale beton!
To materiał, którym już od kilku lat interesują się dekoratorzy wnętrz, chętnie wprowadzając do aranżacji betonowe meble czy oświetlenie. Moda na to niecodzienne tworzywo nie wzięła się znikąd – zapoczątkował ją właśnie styl urządzania loftów. Tutaj jest on wręcz wskazany. Wbrew pozorom to bardzo wdzięczny materiał, który doskonale łączy się z nieobronionym drewnem, metalem czy surową cegłą, czyli wszystkim tym, co industrialne aranżacje lubią najbardziej.
zdjęcie: XtravaganT
Przepis na loft
Lubisz industrialne klimaty? Spokojnie, nie musisz od razu szukać w okolicy opuszczonej fabryki i próbować mieszkać w jej nieprzystosowanych do tego, zimnych halach. To zdecydowanie nie jest napawająca optymizmem perspektywa. Na szczęście projektanci mebli, oświetlenia i dodatków od lat inspirują się pofabrycznymi przestrzeniami, oferując szereg utrzymanych w surowym charakterze przedmiotów. Podczas urządzania wnętrza wystarczy trzymać się kilku prostych zasad, a loftowy klimat będzie w zasięgu każdego.
Otwarte przestrzenie
Kolory: czerń, brąz, beż, szarości
przełamane bielą i akcentami w mocniejszych barwach: bordo, zieleń, ochra, musztardowy
Materiały: beton, surowy tynk, cegła, metal,
zestawione z dużą ilością niemalowanego drewna, najlepiej z recyclingu.
Tekstylia w stonowanych kolorach, wykonane z naturalnych materiałów: len, bawełna, wełna, skóra
Meble i dodatki vintage lub na takie stylizowane
Luźno puszczone po ścianach kable i rury
Potrzeba matką... stylu
Cofnijmy się w czasie o 7… 17… 117 lat! Jest początek XX wieku. Paryż przeżywa oblężenie artystów z całej Europy – każdy młody adept sztuk pięknych marzy o wielkiej karierze. Niestety artystycznej bohemie nie wiedzie się najlepiej. Mocno ograniczone budżety zmuszają ich do szukania tańszych alternatyw dla wynajmowanych pokoi i suteren. Z pomocą przychodzi im… rewolucja przemysłowa. Zaczynają osiedlać się w opuszczonych gmachach dawnych fabryk, które adaptują na swoje pracownie. Pięćdziesiąt lat później mieszkanie w starej fabryce to już nie przymus, lecz moda zapoczątkowana przez nowojorskich artystów, na czele z Andy Warholem i jego słynnym studiem „The Factory”. Dzisiaj surowe, postindustrialne przestrzenie nie są już wyłącznie domeną nowojorskiej bohemy. Ich entuzjastów znajdziemy zarówno w Berlinie, jak i w Moskwie czy Tokio.
zdjęcie: Daniel Hansen
Zostajemy jednak w Nowym Jorku i wyruszamy śladami najpiękniejszych loftów Wielkiego Jabłka. Przespacerujemy się ulicami tętniących życiem dzielnic takich jak Soho, Tribeca, Williamsburg czy Bushwick. Tutaj każdy dzień przesiąknięty jest artystycznym fermentem, a noce trwają zdecydowanie za krótko.
Daleko od ideału
Loft w stylu nowojorskim imponuje rozmachem. To wypełniona światłem przestrzeń, którą właściciele dzielą z duchem czasu, pielęgnując jej wyjątkową historię. W takich aranżacjach często znajdziemy pozostawione fragmenty dawnego belkowania czy metalowych konstrukcji wspierających strop. To miejsce potraktowane nieco na opak. Podczas gdy standardy wykończenia zakładają staranne wygładzenie i pomalowanie ścian, położenie nowej podłogi czy kafli, w loftach liczy się to co niedokładne, chropowate, niedoskonałe, często nadgryzione zębem czasu. To właśnie te „mankamenty” zdobywają szerokie grono entuzjastów i nadają tym aranżacjom niepowtarzalnego klimatu.
zdjęcie: Aaron Huber
Na widoku
Lofty lubią światło i to nie tylko dzienne. Tak duże przestrzenie wymagają perfekcyjnie rozplanowanego oświetlenia. Można tutaj poszaleć! Nic dziwnego, że aranżacje utrzymane w postindustrialnym klimacie nierzadko przyciągają uwagę imponującymi lampami. Nie dość, że nie trzeba liczyć się z ich rozmiarem, to jeszcze nie trzeba przejmować się kwestią kabli. Puszczone po ścianie są w takim wnętrzu dodatkowym elementem dekoracyjnym. Podobna zasada dotyczy rur. Żadnego kucia ścian i kompromisów – brzmi jak marzenie każdego, kto kiedykolwiek przeprowadzał remont swojego domu!
zdjęcie: Christian Hillebrand
Big, bigger, biggest
Podobno w Ameryce wszystko jest większe. W amerykańskich loftach również! Przestrzeń jaką oferują stwarza praktycznie nieograniczone możliwości aranżacyjne. To miejsce jest w stanie spełnić niemal wszystkie fanaberie właścicieli. Podwieszana pod sufitem huśtawka? Nie ma problemu! Stół na 20 osób? Proszę bardzo! Jednak zatrważająca ilość metrów kwadratowych do zagospodarowania ma również swoją ciemną stronę. To przede wszystkich ogromne wyzwanie aranżacyjne. Architekci wnętrz radzą sobie z tym problemem w prosty sposób – wykorzystują dywany. Miękkie tekstylia na podłodze nie tylko ocieplają wizualnie ascetyczną, otwartą przestrzeń, ale również wyznaczają jej poszczególne strefy. zdjęcie: Christian Hillebrand
Ale beton!
To materiał, którym już od kilku lat interesują się dekoratorzy wnętrz, chętnie wprowadzając do aranżacji betonowe meble czy oświetlenie. Moda na to niecodzienne tworzywo nie wzięła się znikąd – zapoczątkował ją właśnie styl urządzania loftów. Tutaj jest on wręcz wskazany. Wbrew pozorom to bardzo wdzięczny materiał, który doskonale łączy się z nieobronionym drewnem, metalem czy surową cegłą, czyli wszystkim tym, co industrialne aranżacje lubią najbardziej.
zdjęcie: XtravaganT
Przepis na loft
Lubisz industrialne klimaty? Spokojnie, nie musisz od razu szukać w okolicy opuszczonej fabryki i próbować mieszkać w jej nieprzystosowanych do tego, zimnych halach. To zdecydowanie nie jest napawająca optymizmem perspektywa. Na szczęście projektanci mebli, oświetlenia i dodatków od lat inspirują się pofabrycznymi przestrzeniami, oferując szereg utrzymanych w surowym charakterze przedmiotów. Podczas urządzania wnętrza wystarczy trzymać się kilku prostych zasad, a loftowy klimat będzie w zasięgu każdego.
Otwarte przestrzenie
Kolory: czerń, brąz, beż, szarości
przełamane bielą i akcentami w mocniejszych barwach: bordo, zieleń, ochra, musztardowy
Materiały: beton, surowy tynk, cegła, metal,
zestawione z dużą ilością niemalowanego drewna, najlepiej z recyclingu.
Tekstylia w stonowanych kolorach, wykonane z naturalnych materiałów: len, bawełna, wełna, skóra
Meble i dodatki vintage lub na takie stylizowane
Luźno puszczone po ścianach kable i rury
Pokaż więcej wpisów z
Październik 2017